Wyłączyłam się z blogowania ponieważ pochłonęła mnie radość przebywania z wnuczką Julą.
Jula zachorowała jeszcze w święta,okazało się że ma zapalenie ucha i bardzo wysoką temperaturę.Rodzice musieli pojechać do pracy a ona została ze mną i z kotem Magellanem.
Bukiet róż wniósł troszkę radości i zabawy w naszym domu.
Jula założyła różaną sukienkę i tańczyła jak baletnica w okół stołu .
Małe dzieci nawet jak są bardzo chore to maja mnóstwo radości i energii.
Nie nudziłyśmy się,tworzenie w modelinie i w masie plastycznej to świetna zabawa dla dzieci.
Powstały serduszka z ornamentami ,
oraz..kto zgadnie co to jest?
?
Ślimaczki !!
Kiedy minęło najgorsze i zaświeciło słońce poszłyśmy na plac zabaw i do parku poszukać Pani wiosny.
Gałązka wiśni i bukiecik fiołków zostały przyniesione do domu " aby zrobić wiosenkę dla Mamusi".
Wygrałam u Syl candy różaną naklejkę,na razie patrzę i delektuję się jej pięknem, poczekam na inspirację i wenę.
Kiedy róże przekwitły zrobiłam dekoracje z pączków róż w szklanych świecznikach.
W pracowni powstała nowa półka oraz ornament na kredensie.
Z okazji Światowego dnia książki sprawiłam sobie prezenty.
Więzień Nieba pochłonęłam w kilka dni w tzw międzyczasie to znaczy ,rano kiedy Jula jeszcze spała i wieczorem kiedy już spała.
Polecam.
Jula już w pełni zdrowa i niedługo pojedzie do swojego domu.
Życzę Wam miłego i pełnego słońca weekendu.