Minęły dwa lata od śmierci Męża.
Jednym z najtrudniejszych obowiązków pod względem emocjonalnym, jest usuwanie rzeczy po bliskich zmarłych.
Dopiero w tym roku rozpoczęłam porządkowanie rzeczy po Mundku.
Wyrzucanie rzeczy jest trudne.
Musiałam posegregować ubrania,dokumenty,papiery:ślady Jego życia.
W głowie i w sercu złość ,ból, miałam wrażenie że popełniam świętokradztwo oddając Jego ubrania innym.
Wiele medali,dyplomów,legitymacji,które są śladem Jego życia ,przechowuję nadal .
Porządkując rzeczy zadałam sobie pytanie,kiedy ja odejdę co zrobią dzieci z moimi rzeczami?
Zaczęłam więc porządkować już teraz swoje sprawy,aby po mojej śmierci została jasna przestrzeń .
Rozpacz i samotność długo we mnie trwały czyniąc moje życie trudnym.
wewnętrzny spokój uzyskałam dopiero teraz kiedy zaakceptowałam zmiany nad którymi nie mam już kontroli.
Już nie boję się przyszłości.
Każdy dzień niesie z sobą tajemnicę i piękno.
Nie znam słowa nuda,bardzo lubię swoją samotność w którą wplecione jest moje hobby, książki,muzyka,dzieci,wnuki i przyjaciele.
Chcę robić to co lubię i wszystkimi danymi mi zmysłami i umysłem czerpać z życia ,które mi zostało radość.
Człowiek w każdej chwili swojego życia może podjąć decyzję o zmianie, przestawić się na nowe tory i na nowo odnależć radość i chęć życia.
Dzięki Bogu moje życie duchowe staje się pełniejsze.
To piękne co napisałaś, i świadczy o wielkiej dojrzałości i pokorze wobec życia i zmian na które nie mamy wpływu.
OdpowiedzUsuńZawsze w takich chwilach przypominają mi się słowa "nie smućmy się że umarli cieszmy się, że żyli" choć z tym pierwszym trudno mi się do końca zgodzić.
Pozdrawiam ciepło!
Pięknie i mądrze napisane. Pozdrawiam serdecznie!
OdpowiedzUsuńPiekne slowa, Jaguś, czulam to tak samo, kiedy porzadkowalam rzeczy po mojemu tacie... zal i wspomnienia wrocili... staram sie zyc tak jak on - z usmiechem na twarzy. To dla nas najwazniejsze, tak beda nas pamietali inni.
OdpowiedzUsuńSciskam.
Janka
Wspaniale to napisałaś. Staram się żyć tak aby zawsze być przygotowaną na odejście. Nie boję się śmierci ale boję się bolesnego umierania. Codziennego uśmiechu życzę i pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńJAgo wszystkiego dobrego
OdpowiedzUsuńpiękne słowa... aż łezka w oku się zakręciła... strata kogoś bliskiego to bolesna strata... pozdrawiam serdecznie i dużo ciepła wysyłam
OdpowiedzUsuńBardzo od serca to wszystko napisałaś...
OdpowiedzUsuńCiężko jest po stracie kogoś bliskiego...Każdy to dopiero zrozumie, jak sam przeżyje...
Trzymaj się cieplutko....
Jesteś cudowną, mądrą kobietą.Teraz juz musi być tylko lepiej o może trochę lżej. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńCzytając Twoje mądre słowa, zastanowiłam się przez chwilę nad swoim życiem. Słowa, które zamieściłaś w swoim poście są pięknym i mądrym drogowskazem dla wszystkich. Każdy przecież prędzej czy później zetknie się ze stratą kogoś biskiego. Życzę Ci dużo siły i radośći z życia. Pozdrawiam gorąco!
OdpowiedzUsuńTyle mądrości w każdym słowie.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło
Bardzo mądre słowa!
OdpowiedzUsuńJago kochana:) Jaki piękny, pomimo zawartego w nim smutku, optymistyczny post:) Pozdrawiam serdecznie ♥ ♥ ♥
OdpowiedzUsuńCzytałam twój wpis i odnalazłam tam cząstkę siebie... ból rozwodowy jest tak samo silny i głęboki a przyszłość niepewna.. Też powoli zaczynam żyć, pogodzona z tym co jest... skradam zatem twoje mądre słowa: " Każdy dzień niesie w sobie tajemnicę i piękno..." dodają mi wiary, że mnie też coś czeka..
OdpowiedzUsuńpiękne, mądre i trudne słowa....
OdpowiedzUsuńJaguś, pięknie napisałaś to, co czujesz. Do tego potrzebna jest ogromna mądrość życiowa. Dziękuję! I ściskam mocno!! :)
OdpowiedzUsuń...Jaguś mocno przytulam i ciepłe myśli posyłam :)
OdpowiedzUsuńmądra dziewczynka....pozdrawiam cieplutko ;-) BeA
OdpowiedzUsuńWiem coś na ten temat,,,ciężko a nawet ogromnie ciężko było mi się pogodzić ze śmiercią męża:(
OdpowiedzUsuńBardzo pięknie i prawdziwie to napisałaś :)
Jadziu kochana,az sie wzruszylam..tak pieknie i mądrze napisałaś!!!
OdpowiedzUsuńPięknie powiedziane(napisane)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam słonecznie
Pięknie i mądrze napisane Jago .
OdpowiedzUsuńDla przeciwwagi wielu uciążliwości życia, niebo ofiarowało człowiekowi trzy rzeczy: nadzieję, sen, śmiech.
Immanuel Kant
Uściski !
Dużo szczęścia Ci życzę i radości dużo..
OdpowiedzUsuńW tym roku wyrzuciłam ubrania mamy. Po 10 latach...
"ślady życia" bardzo spodobało mi się to sformułowanie, od jakiegoś czasu nie mogę się zmobilizować aby zrobić porządek z rzeczami po moim ojcu, a teraz myślę, że jak przyjdzie na to czas, to zgromadzę drobne rzeczy w szkatułce, na której napiszę "Ślady życia........." to będzie taki mały hołd dla Niego a zarazem pamiątka dla nas dzieci, czy wnuków........pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPięknie napisane...wiem co się w takich chwilach czuje, niedawno odeszła moja Mama...tak duzo myślę ostatnio o przeszłości, ale staram sie pamiętac jak było wspanaile...
OdpowiedzUsuńPowodzenia Jago życzę ... pięknie to napisałaś, dobre myśli przesyłam :*
OdpowiedzUsuńNiestety taka jest kolej rzeczy. Rodzimy się a potem umieramy. Ja, niestety pochowałam ojca, 5 lat temu. Miałam wtedy 20 lat. I muszę przyznać, że każdy przeżywa to wszystko inaczej. Zaczęłam od razu porządkować. Przygotowałam kartony, w których do dziś przechowuję jego rzeczy i pamiątki z mojego dzieciństwa. Zamknęłam się w sobie na jakiś czas, wskoczyłam w wir pracy, a oprócz tego chodziłam do ostatniej klasy technikum. Byłam tak wymęczona, że nie miałam czasu myśleć o niczym. Pękłam po pół roku. I w końcu doszło do mnie, że On już nie wróci... Po tych pięciu latach nadal mi Go brakuje, był moją najbliższą rodziną. Myślę o Nim, prawie każdego dnia i smutno mi, że do Jego grobu mam ok.140km. Nadal go kocham, choć nigdy mu tego nie powiedziałam...
OdpowiedzUsuń... dobrze, że w pasji można odnaleźć szczęście... pamiętam doskonale uczucie kiedy oddawałam ubrania mojej mamy po trzech latach przechwowywania ich tam gdzie je zostawiła, uczucie zdrady jednak po jakimś czasie zastąpił spokój... pozdrawiam ciepło
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno i ciepło, bo to wszystko znam.
OdpowiedzUsuńKochana wiele mogłabym się od Ciebie nauczyć, będę o tym pamiętać.
OdpowiedzUsuńWciąż pamiętam ten czas przed i teraz, gdy tu zaglądam, podziwiam, podziwiam Twoją siłę ducha kochana.
Ciepło przytulam :*
Jaga pięknie napisałaś.
OdpowiedzUsuńNiby to tylko rzeczy... ale ważne jak wspomnienia. Jaga :) te najpiękniejsze wspomnienia nosisz w sercu!
OdpowiedzUsuńOgromnie wzruszyły mnie Twoje słowa pełne smutku ale jednocześnie przepełnione tak ogromną wiarą i miłością.Moja siostra też dopiero po dwóch latach postanowiła pozbyć się rzeczy swojego męża - a i tak szło to z trudem...Pomogły dzieci.
OdpowiedzUsuńJa sama również doświadczyłam tego stanu - jak miałam 4 lata zmarła moja mama. I wiem jak ważne jest pogodzenie się z tym , poukładanie sobie życia na nowo. Ja tego nie zrobiłam - zakopałam to i zapomniałam. To nie było żadnym wyjściem. Dopiero teraz po 35 latach - powiedziałam - już czas na pogodzenie się tym.
Jago życzę Ci wiele radości z życia ♥♥♥
Och, tak pięknie, mądrze i smutno napisałaś...
OdpowiedzUsuńJaguś tak pięknie to napisałaś, że mam łzy w oczach... mówię poważnie.
OdpowiedzUsuńnie wiem co to znaczy śmierć najbliższej osoby...ale bardzo się tego boję. każdego z nas to czeka, a mnie śmierć najzwyczajniej w świecie przeraża... trudny czas za Tobą kochana, ale mam nadzieję i wierzę, że z każdym dniem będzie lepiej:***
trzymaj się:*
och Jago..jakie to wsźystko trudne....sciskam:))
OdpowiedzUsuńPrzytulam Cie mocno, trudno jest pisać w takiej chwili , to co przezywasz jest tylko Twoje i nie idzie tego z nikim dzielić ...bo każdy ból jest trudny, kazdy inny...ja czasem staram sobie wyobrazić ta chwilę , bo nigdy nie wiadomo kiedy nastąpi ... i własnie z porządkowanie rzeczy po bliskiej osobie mam największy problem... nie dziwię się ,że tak to przezywasz... pozdrawiam serdecznie...
OdpowiedzUsuńCzytam te słowa z pokorą i dziękuję.
OdpowiedzUsuńTak pięknie ,głęboko piszesz dzisaj...Tulę Cie dzisiaj mocniejjjj!!!!-aga
OdpowiedzUsuńBardzo długo przymierzałam się do napisanie tego posta,po miesiącu podjęłam decyzję z myślą że może pomogę komuś przejść przez śmierć bliskiej osoby.
OdpowiedzUsuńDziękuję Wam za wsparcie i dobre słowa.
pozdrawiam serdecznie.
Jaguś tak pięknie to w słowa ujęłaś ...że nie nic mądrego tu nie napiszę. Myślami wspieram
OdpowiedzUsuńHmm,wczoraj porządkowałam papiery po osobie którą niewiele znałam...Dowiedziałam się że nie miała łatwego życia ale też była kochana.Kupka papierów i tyle treści...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i życzę Ci pięknego życia
Anka
Dobrze że przylgnęłaś się Boga - z Nim wszystko można przetrwać. Pomodlę się dzisiaj za Ciebie. Pozdrawiam serdecznie!Kasia
OdpowiedzUsuńJago, przytulam. Twój post przypomniał mi moje uczucia, rozterki, ból i tęsknotę kiedy to ja w wieki 29 lat straciłam męża i zostałam wdową (to takie smutne słowo), z dwójką dzieci. Mi zajęło to więcej czasu niż dwa lata, aby zabrać się do porządkowania rzeczy po Mirku :(. Trzymaj się kochana dzielnie :X
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Dorka
Jaguś
OdpowiedzUsuńnie mam takiej mądrości życiowej jak Ty, mniej przeżyłam tego życia, ale również doświadczyłam straty.
Ubranka po Milence wyjęłam z półek dopiero po 3 miesiącach, schowałam głęboko do kartonu - część oddałam, zaś niektórych nie potrafiłam się pozbyć.
Nie wiem czy kiedykolwiek będę w stanie zamknąć ten rozdział ... nie wiem czy chcę
ściskam mocno
Dorota